W ostatnią sobotę miałam ugościć Rodziców mojego męża… Przede mną był wybór: kupić coś gotowego albo ponownie sprawdzić przepis na sypaną szarlotkę, którą niedawno zrobiłam po raz pierwszy (i wyszła bez problemu:). Od tamtego momentu postanowiłam, że stanie się ona moim „flagowym” ciastem na różne okazje (primo- dlatego, że jest niesamowicie prosta, secundo- bo jest to wyrób „na słodko” a w takich, jak już mówiłam, nie jestem mocna i uważam, że to wspaniałe, że mogę jakieś ciasto zrobić z przyjemnością i jeszcze do tego ono na pewno „wyjdzie”:)
Podam składniki: 1,5 kg jabłek, 1 paczka cynamonu, 1 szklanka kaszki manny, 1 szklanka mąki pszennej, 1 szklanka cukru, 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia, pól paczki migdałów w płatkach, 3/4 kostki masła.
I teraz sposób wykonania:
Masło dzień wcześniej wkładamy do zamrażalnika!:)
W dniu pieczenia:
W jednej misce mieszamy składniki suche czyli kaszę mannę, cukier, mąkę i proszek do pieczenia. Jabłka obieramy i ścieramy na grubych oczkach tarki. Formę do ciasta (średnica 24 cm) smarujemy masłem i oprószamy bułka tartą. Piekarnik nastawiamy na temperaturę 180 stopni Celsjusza.
Następnie naprzemiennie przekładamy warstwami: wysypujemy na dno formy 1 szklankę wymieszanej produktów sypkich, na to dajemy warstwę z połowy jabłek (ok. 6 szt), posypujemy cynamonem i płatkami migdałów, potem znowu 1 szklanka warstwy sypkiej, druga część jabłek, cynamonu, migdałów i trzecia szklanka produktów sypkich. Na koniec ścieramy na wierzch zamrożone 3/4 kostki masła.
Od spodu opatulamy formę folią aluminiową aby masło, które może przesączyć się przez formę nie zabrudziło piekarnika.
Ciasto pieczemy 60 minut. Fajnie jest podać je jeszcze na ciepło z gałka lodów waniliowych albo bita śmietaną (ja takich dziś nie miałam ale i tak było wyśmienite:)