W poszukiwaniu nowych, zdrowych smaków przypomniało mi się ostatnio, jak moja Siostra, jeszcze za czasów licealnych, robiła na obiady kotlety sojowe (wymyślaliśmy wtedy różne „dziwactwa”, żeby tylko było inaczej;) Pomyślałam teraz, że dobrze byłoby „odgrzać” ten przepis bo raz, że był prosty, dwa, że zdrowy a trzy- kotlety te w smaku do złudzenia przypominają klasyczne kotlety schabowe…
Przygotowanie jest proste, gdyż suszone kotlety sojowe kupujemy w sklepie na dziale ze zdrowa żywnością a na ich przygotowanie do spożycia nie „zmarnujemy” więcej niż 15-20 minut (ze smażeniem:)
Suszone kotleciki wyjmujemy z paczki i na 10 minut zanurzamy w bulionie (z twardych i suchych maja się zrobić w dotyku gąbczaste), następnie maczamy w jajku, obtaczamy w bułce tartej i smażymy na złoto. Ja w międzyczasie przygotowałam jeszcze prosta sałatkę ze świeżego ogórka, pomidorów, czerwonej cebuli i sałaty lodowej w sosie winegret. Nie jadamy w domu ziemniaków, więc na zdjęciach ich nie zobaczycie ale można też podać z ziemniakami a wtedy obiad do złudzenia będzie przypominał klasycznego „polskiego schabowego”;) (to wrażenie było cenne przed laty przy przygotowywaniu obiadów w moim domu rodzinnym, gdyż Rodzice bardzo lubili klasyczną kuchnię polską czyli schabowy, ziemniaki, kapusta gotowana itp., a ja z Siostrą i Bratem lubiliśmy poeksperymentować:))
Życzę Wam smacznego! Naprawdę zachęcam do wypróbowania tych kotletów. Wystarczy delikatnie wyjść poza ramy przyzwyczajeń a będzie i zdrowo i dietetycznie (paczka składająca się z kilkunastu kotlecików, ważąca 100 g zawiera tylko 299 kcal wiec zakładając, że porcję ta podzielimy na 3-4, obiad nasz będzie naprawdę niskokaloryczny:)