Pieczone papryki widziałam kilka tygodni temu u (też ciągle eksperymentującej w kuchni, bardzo zdolnej:) Koleżanki. Piekła te w kolorze “białym”. Mniejsze, za to w większej ilości. Ja przyrządziłam papryki czerwone ale głównie dlatego, że tam gdzie robię zakupy nie mieli innych. Gdyby mieli, to bym się skusiła;)
I nadzienie…To właśnie Ona zainspirowała mnie do tego, żeby oprócz ryżu i mięsa mielonego z przyprawami, dodać i innych, nietypowych składników… więc dodałam.
Wyszło bardzo smacznie i ciekawie:)
Składniki:
– 5 dużych świeżych czerwonych papryk
– 1 saszetka ryżu brązowego
– 1/2 kg mięsa mielonego z indyka
– 1 cebula
– 1 cukinia (mała)
– 1 opakowanie sera typu bałkańskiego
– 2 jajka
– przyprawy: 2 płaskie łyżeczki soli, 1 łyżeczka pieprzu, 1 łyżeczka cukru, 1 łyżeczka rozmarynu
Wykonanie:
Przygotowujemy naczynie żaroodporne, w którym będziemy piec papryki. Papryki myjemy, obcinamy “kapelusiki” i pozbawiamy pestek ze środka, układamy je w naczyniu żaroodpornym aby czekały na farsz.
Gotujemy ryż, czekamy aż ostygnie. Pozbawiona skórki cebulę i umyta cukinię kroimy w drobna kostkę po czym podsmażamy na patelni na łyżce oleju, przestudzamy. Zmielone mięso z indyka mieszamy w misce z ryżem, cebulą, cukinią, jajkami i (pokruszonym w rękach na “średnie” kawałeczki) serem bałkańskim. Masę przyprawiamy: solą, pieprzem, cukrem, drobno posiekanym rozmarynem i mieszamy.
Gotowe nadzienie przekładamy łyżeczka do wnętrza papryk (z lekką “górką”). Przykrywamy kapelusikami. Na wierzchu naczynie żaroodpornego kładziemy zmięty, zmoczony woda papier do pieczenia (uważam, ze lepiej użyć papieru a nie żaroodpornej przykrywki, ciepłe powietrze lepiej krąży pomiędzy paprykami:). Wstawiamy naczynie żaroodporne do piekarnika rozgrzanego do temperatury 200 st. Celsjusza na około 1-1,5 godziny (z termoobiegiem).
Ja do moich papryk wcisnęłam kilka kawałków czerwonej cebuli, która bardzo lubię upieczoną ale wspaniale smakuje pieczona papryka z lekko podgrzanym Ajvarem.
Przepis, po miłym zaproszeniu, dodaje do akcji “Warzywa psiankowate 2012”.
Uwielbiam nadziewane warzywa. To dla mnie niemal idealny letni obiad. Dziwnym trafem jednak moje warzywa nie prezentują się nigdy tak ładnie, jak te tutaj. 🙂 Naprawdę, kuszą samym wyglądem, a co dopiero składem…
Dziękuję za dobre słowo, robię zdjęcia na dworze, dzienne światło “pomaga”:)
uwielbiam takie ‘nadziane’papryki! to danie mi sie kojarzy z jesienia 🙂
Mnie z jesienią bardziej kojarzy się dynia… trzeba by coś z niej zrobić, już się pokazały:)
Fajna wersja papryczki faszerowanej, coś w stylu “witajcie wszyscy razem” 😉 Zapraszam do mojej akcji psiankowatej 🙂
…albo “na winie”, czyli co się nawinie;) Dziękuję za zaproszenie, skorzystam:)
to prawda! takie zapiekane owoce to rowniez dobry pomysl na deser 🙂
ale bym sobie taką na obiad zjadła…!
To idealne danie na obiad, często mam na nie ochotę, szczególnie, gdy wiem, że nie mam w domu papryki;)
Prezentują się pysznie, ładne zdjęcia, widziałam w lidlu przepis Okrasy na faszerowane papryki, pyszny, w sumie sezon w pełni, więc też muszę zrobić:)
Ba! No jasne, koniecznie zrobić:)
Pamiętam, jak tata zrobił nadziewane papryki. To było pyszne 🙂 A ja bym dziś zjadła papryki z fetą 🙂 mniam mniam ;))
Ja w sumie też, takie jak te papryczki z fetą z lidla:)