Bardzo chciałam zrobić ciasto, które w wakacje “co chwilę” robiła moja Mama. Raz było z wiśniami, raz ze śliwkami… a jak tych nie było to i z jabłkami:) I wreszcie nastał ten dzień, kiedy nie miałam w domu absolutnie nic słodkiego i jedynym ratunkiem na dostarczenie Rodzinie słodyczy stało się upieczenie ciasta. Postanowiłam, że to będzie właśnie TO ciasto. Bardzo proste, niewiele składników i… co bardzo ważne… czas wyrobu: 45 min razem z pieczeniem. Jak mówi moja siostra: “To ciasto wychodzi zawsze”… Wiec polecam:)
Oto ono…
Składniki:
– 1/2 kostki masła
– 1 i 1/4 szklanki maki pszennej
– 1 szklanka cukru
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 1 opakowanie cukru waniliowego
– 2 jajka
– owoce ( u mnie 2 śliwki i 2 nektarynki:)
Wykonanie:
W misie ucieramy roztopione do miękkości masło z cukrem. Potem dodajemy po kolei jajka, mąkę, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i miksujemy do uzyskania jednolitej, gęstej masy. Masę tą przekładamy do nasmarowanej tłuszczem i posypanej bułka tartą formy (średnica 24 cm, w formie do tarty wychodzi bardzo niskie). Na wierzch kładziemy umyte, wypestkowane i pokrojone owoce. Pieczemy 40 minut w piekarniku o temperaturze 180 st. Celsjusza.
Mnie to ciasto pachnie dzieciństwem… ech:)
pyszne ciasto! a jeśli wychodzi zawsze to podoba mi się jeszcze bardziej!:D
🙂
szczerze mówiąc różnie z tym bywa 🙂 początkowo były to wyłącznie spontaniczne pomysły, jednak coraz częściej już wieczorem mam w głowie kilka opcji i rano wybieram tę, na którą mam największą ochotę 😀
a niektóre śniadania muszę przygotować już dzień wcześniej, wieczorem; mam tutaj na myśli szczególnie puddingi 🙂
Podziwiam Cię, u mnie śniadania to spontan bo nie wiem na co rano będę miała ochotę;)
kiedyś miałam tak samo 🙂 blog śniadaniowy jednak tak wciąga, w głowie pojawia się tyle pomysłów, że inaczej się już nie da 😀
Ja tak mam teraz z gotowaniem w domu, nigdy jeszcze nie byłam taka kreatywna… a ilu nowych rzeczy się uczę i przy okazji bawię!… to jest super:)
a ja właśnie tak mam ze śniadaniami! więc sama rozumiesz 🙂
ale swoją drogą nigdy bym nie pomyślała, że to tak wciąga! i daje tyle radości 🙂 tylko czasu ciągle za mało, żeby wszystkie pomysły realizować. a chciałoby się od razu, zaraz, bez czekania 😀
Wiesz co u mnie jest najzabawniejsze? Jak mąż i córka z lekkim kiwaniem głową mówią: “Mama znowu robi zdjęcia”;) Pękam ze śmiechu:) Niedawno robiłam sesję zdjęciową dla miseczki jedzenia dla kotów, którą przygotowała córka (na jej prośbę… i układała wszystko bardzo artystycznie, żeby ładnie wyglądało;) (A co do radości to sama jestem zdumiona i moje otoczenie też:)
taak, z boku to musi naprawdę śmiesznie momentami wyglądać 😀 czasem sama z siebie się śmieję już 😀 dłużej robię zdjęcia niż to śniadanie 😀
i moi domownicy też mają czasem ubaw! ale rozumieją i pomagają nawet 🙂 rodzice się zaangażowali odkąd dowiedzieli się o moim blogu i dają pomysły zarówno na potrawy jak i na zdjęcia 🙂
oo, to córeczka zaraziła się od Ciebie miłością do gotowania i robienia zdjęć widzę! i dobrze! 🙂 a kotek musiał być bardzo zadowolony, gdy dostał taką piękną miseczkę 😀 chętnie zobaczyłabym te zdjęcia :D:D
Mnie też wspierają i cieszą się, że mam takie smakowite hobby bo to dla nich “bonus” w postaci pysznego jedzonka (co chwilę innego:) Może zrobię w tym tygodniu jeden żartobliwy wpis z “Daniem dla kota” mojej córki i wkleję te zdjęcia;)
co do problemów z komentarzami – pozmieniałam coś w ustawieniach i mam nadzieję, że to pomoże! 🙂
Zaraz zobaczę
a to marchewkowe ciasto robiłam pierwszy raz dopiero 🙂 ale jestem w 99% pewna, że tak, że to ciasto wychodzi zawsze! 😀
Ok, spróbuje Twojego przepisu:) będziemy wtedy pewne czy “wychodzi zawsze”;)
Co jak co, ale wygląda to Twoje ciasto naprawdę pysznie. 🙂 Aż się prosi o ukrojenie kawałeczka, a może i dwóch… Dodaję bloga do ulubionych, bardzo podobają mi się Twoje przepisy! Chyba zacznę więcej piec. 😉
Pozdrawiam!
Mnie za to podobają się Twoje zdrowe dania:) Twój blog u mnie już od jakiegoś czasu w ulubionych:) Pozdrawiam:)
Ciasto było pyszne 🙂 Polecam 🙂
Ale ale…szkoda, że dziś nie fotnęłaś pierogów mamy…to była orgia smaków. Z mięsem, ruskie i ze śliwkami…pycha. No to teraz można już iśc na dietę 😉
Pierwotnie miałam pomysł, żeby “fotnąc”;)… ale zaniechałam. Pomyślałam, ze zrobię zdjęcia swoich (mam plan, że już w tym tygodniu:)