Wiele razy mówiłam już, że mam słabość do „wytworów konsumpcyjnych”, w których jednym ze składników jest rolka ciasta francuskiego. Nikogo więc nie zdziwi fakt, że owijam w nie również śliwki. Deser ten jest świetny do kawy.
Przypomina mi trochę ciasteczka z ciasta francuskiego na ciepło, z owocami, które sprzedawali kiedyś w McDonald’sie, a które uwielbiałam. Miały kształt batona, owoce były w środku, całkowicie otoczone ciastem (nie wiem, czy jest tam jeszcze taki deser?). Jedynym ich minusem było to, ze zawsze parzyły mnie w język, gdy były bardzo ciepłe:)Smakowały jednak fantastycznie, szczególnie w chłodny, jesienny dzień.
Zrobione w podobny sposób śliwki do złudzenia przypomniały mi tamten smak, a ponieważ cenię takie „powroty do przeszłości”, na pewno jeszcze nie raz zrobię w domu śliwki w cieście francuskim (albo jabłka, albo ananasy albo…itd.;)
Składniki:
– 1 rolka ciasta francuskiego
– kilka śliwek
– kilka łyżeczek cukru
Sposób wykonania:
Ciasto francuskie kroimy na kwadraty, które pomieszczą połówki śliwek po zwinięciu.
Na każdy kawałek ciasta nakładamy połówkę śliwki i posypujemy ja cukrem.
Ciasto zakładamy na śliwce i sklejamy brzegi ze sobą, jak się da, nawet nierówno, w pierożka albo „coś w tym stylu”. Boki zagniatamy dodatkowo widelcem, na środku nakrawamy dziurkę nożem.
Układamy na blaszce. Posypujemy każde ciasteczko/ pierożek cukrem (który skarmelizuje się w trakcie pieczenia).
Nagrzewamy piekarnik do 200 st. Celsjusza. Wkładamy do piekarnika na 10-15 minut. Pieczemy z termoobiegiem do czasu aż ciasto „podrośnie” i ciasteczka się przyrumienią.
Podajemy jeszcze ciepłe. Naprawdę pychota! Polecam.
Świetny przepis, aż dostałam ochoty na coś słodkiego 🙂
Potwierdzam, że świetny przepis. Obrazowo przystępnie podany, zaraz idę do kuchni i już pychotkę czynię! Dzięki, serdeczności zostawiam:)
Widzę, że będę miał nowe ulubione ciasteczka 😀 Ciasto francuskie uwielbiam pod każdą postacią, dlatego zapisuję przepis i może uda mi się moją cudowną drugą połówkę namówić, żeby na sobotę zrobiła te ciasteczka 🙂
Przepis już zapisałam i na pewno go wypróbuje 🙂
Chyba znalazłam moje nowe miejsce inspiracji kulinarnych 🙂